Mobirise

Szymon Bielecki „Drewniano” 

Lubimy pracę w drewnie, dlatego głównym materiałem, w którym pracujemy jest lite drewno, które łączymy z betonem, szkłem, metalem. 

Meble wykonujemy tradycyjnymi metodami stolarskimi, dlatego każdy mebel jest niepowtarzalny, tak jak niepowtarzalne jest każde drzewo. Meble powstają z pięknego drzewa orzechowego, jesionu, akacji, czereśni i innych wspaniałych gatunków.

Od kiedy?

W tym miejscu od stycznia 2019 roku. Od roku 2011 siedziba znajdowała się przy ul. Józefińskiej. Wcześniej razem z kolegą mieliśmy maluteńki zakład nieopodal Mogilan. Kiedy hobby zmieniło się w pracę i przybywało zamówień, zakład przeniósł się na ul. Józefińską i tam przebywaliśmy aż do grudnia 2018 roku.

Najdziwniejsze zlecenie... 

Nasza praca polega na wykonywaniu zamówień jedynych i tym samym niepowtarzalnych. Pracujemy na materiałach naturalnych. Wykonujemy przedmioty z drewna i ze stali.

Pewnego dnia, artyści pracujący przy spektaklu muzycznym „Labirynt Wyspiańskiego”, zamówili dla reżysera długopis do... rysowania pięciolinii. Wykonaliśmy go z drzewa orzechowego, a do środka włożyliśmy pięć wkładów do długopisów. Nie wiedzieliśmy wcześniej, że takie długopisy istnieją, ale nasz był z drewna, a inne niestety są plastikowe.

Ukochane dziecko 

Jak już wspomniałem, każdy zamówiony u nas przedmiot jest jedyny i niepowtarzalny. Ponieważ pracujemy na indywidualne zlecenia, dlatego też angażujemy się w wykonanie każdego przedmiotu i trudno jednoznacznie określić, który jest naszym ukochanym dzieckiem. Na początku przyszły nabywca określa swoje oczekiwania i staramy się je spełnić. Pamiętam, że pewnego dnia zamówiono u nas ławkę z drzewa orzechowego. Nie wydawała się wyzwaniem, póki nie okazało się piękno i prostota wymagają niezwykłej pomysłowości i skrupulatności. Dzieło było wyjątkowe i pamiętam je do dziś, podobnie jak inne przedmioty.

Zmiany 

Prowadzenie zakładu pociąga za sobą zmiany, w zasadzie spotykamy się z nimi codziennie. Dotyczą wszystkiego: zmiany siedziby, zmiany zarządzania, zmiany pracowników, zmiany wizji wykonania konkretnego przedmiotu. Praca w „Drewniano” ma to do siebie, że wymaga nastawienia się na zmiany.

Dziedzictwo/ dziedziczenie.   

Praca, którą wykonuję, zrodziła się z pasji. Nikt w mojej rodzinie nie zajmował się drewnem. Z wykształcenia jestem operatorem kamery i absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej w Warszawie. Praca z drewnem pozwoliła mi się relaksować. Na początku nie myślałem, że może być to także praca, z której będę utrzymywał rodzinę. Nie wiem czy moje dzieci będą chciały zajmować się tym co ja, w końcu one też mają prawo do swoich pasji...

Podgórze, bo.... 

Urodziłem się w Warszawie, rodzinę mam ze Śląska, a żonę poznałem w Szczecinie, chociaż również jest Ślązaczką. Mieszkałem w wielu miejscach, ale Podgórze urzekło mnie od razu. Pokochałem jego klimat. Pewnego dnia, wracając z pracy w telewizji i jeżdżąc po centrum, przejeżdżałem przez most Piłsudskiego. Spojrzałem na Podgórze i wiedziałem, że tu mogę mieszkać i pracować, stąd też zdecydowaliśmy się na przeniesienie zakładu właśnie do Podgórza. Moja żona mieszkała w Podgórzu w czasach studenckich i chciała, podobnie jak ja, tu zamieszkać.

Jak to się zaczęło w tym miejscu. 

Hale przy ul. Józefińskiej znałem z czasów, kiedy jeszcze pracowałem jako operator kamery, stąd miejsce na pierwszy zakład w Podgórzu było wybrane niemal od razu. Kiedy okazało się, że muszę zmienić lokal, rozpoczęły się poszukiwania i trafiłem pod wskazany adres przy ul. Powstańców Wielkopolskich 7.

Jak to się zaczęło u mnie... 

Jako dziecko potrafiłem wykonać z drewna niezbędne mi przedmioty. Potrzebowałem coś, więc to robiłem. Potem kolega zaproponował, abyśmy, za przysłowiowe grosze, wynajęli jedno z pomieszczeń gospodarskich koło Mogilan i tam relaksowaliśmy się pracą przy drewnie. Wkrótce okazało się, że zaczęto do nas przychodzić i składać nietypowe zamówienia. I w taki sposób, bez zbędnej reklamy, zaczęliśmy się rozwijać. Wkrótce miejsce przestało nam wystarczać i trzeba było szukać większego lokum. Kolega jednak zrezygnował, a ja przeniosłem się do Podgórza.

Gdyby nie to, to bym... 

Nie wiem, co bym robił, życie nauczyło mnie, że nie można zaplanować przyszłości. Jeśli nie byłoby „Drewniano”, zapewne pracowałbym gdzie indziej, kto wie, może nadal byłbym operatorem kamery, a może nie... W życiu podążam za sygnałami i jestem otwarty na zmiany. 

Szymon Bielecki „Drewniano” – ul. Powstańców Wielkopolskich 7 

www.drewniano.com