Konrad Ossoliński uprawia rzemiosło, którym zajmują się już tylko nieliczni, jest ramiarzem – pozłotnikiem.
Ramy popękane, połamane, ocalałe od wyrzucenia trafiają do pracowni Konrada Ossolińskiego jak do „szpitala”, w którym dostają dodatkowy zastrzyk życia. Poza odnową i konserwacją tworzy on również stylowe ramy na zamówienie od podstaw. To właśnie w jego pracowni możemy jeszcze dostrzec rzemiosło, które zanika bezpowrotnie.
Pytania:
Od kiedy?
Od zawsze odpowiem, bo tę piękną przygodę z zawodem zacząłem w 1980 roku.
Najdziwniejsze zlecenie…
Pozłocenie pseudo barokowego kompletu mebli, do domku na wsi, który do dziś stoi przykryty białymi prześcieradłami...
Ukochane dziecko
Wszystkie moje prace to moje dzieci, jednak wyróżnię małą barokową ramka, w której ornament wykonano z masy pozłotniczej, a nie z drewna.
Zmiany…
Największa zmiana, to zmiana pracowni, co wyszło jak, zwykle na lepsze. Poprzednia znajdowała się przy ulicy Węgierskiej.
Jak to się zaczęło w tym miejscu, Jak to się zaczęło u mnie…
Naukę zawodu rozpocząłem u mistrza Bronisława Dobranowskiego na placu Szczepańskim w Krakowie .
Gdyby nie rama paryska, którą zobaczyłem w witrynie, to zostałbym kucharzem - już miałem złożone papiery do szkoły gastronomicznej przy ul. Siennej.
Później już samo poszło, przez Zamek Królewski w Warszawie, kościół św. Katarzyny w Krakowie, pałac Prymasowski w Bratysławie, pracownię pozłotniczą w Monachium, czy złocenia do katedry w Odessie .
Podgórze, bo…
Bo tu jest mój dom...
OssolinArt, ul. Józefińska 15
odnawianiezabytkow.pl